Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Olsztyn: Mógł pomóc każdy- pomógł jedynie dzielnicowy

Nie bez powodu dzielnicowych nazywa się policjantami "pierwszego kontaktu". Mimo, iż nie biorą na co dzień udziału w spektakularnych akcjach ich praca jest równie ważna, jak innych funkcjonariuszy. Przykładem godnym naśladowania wykazał się jeden z olsztyńskich dzielnicowych, który podczas obchodu swojego rejonu, na ul. Piłsudskiego zauważył leżącą na chodniku starszą kobietę. Natychmiast udzielił jej pomocy i wezwał pogotowie. Ku jego zdziwieniu, nikt inny widząc osobę potrzebującą pomocy nie z

Dzielnicowy to tzw. policjant "pierwszego kontaktu". Podobnie, jak do lekarza rodzinnego, mieszkańcy zgłaszać się do niego mogą ze swoimi problemami, pytaniami lub wątpliwościami. Na pewno otrzymają pomoc lub poradę. Jego służba polega na tym, że zawsze jest blisko ludzi. Potwierdza to wczorajsza interwencja, kiedy to dzielnicowy Rewiru I Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie wykazał się przykładem godnym naśladowanie

Wczoraj (31.08) podczas obchodu podległego rejonu, jadąc ulicą Piłsudskiego zauważył leżącą na chodniku starszą kobietę. Ku jego zdziwieniu, nikt inny nie zwrócił na nią uwagi, mimo iż mijało ją dużo osób. Natychmiast zatrzymał auto i podbiegł do niej.

69-latka uskarżała się na ból brzucha, powiedziała również, że ma problem z nogami i nie może poruszać się o własnych siłach. Policjant pomógł jej wstać i zaprowadził na pobliską ławkę. Wezwał karetkę pogotowia i powiadomił oficera dyżurnego o podjętej interwencji. Do czasu przyjazdu ratowników medycznych zaopiekował się pokrzywdzoną, udzielił niezbędnej pomocy oraz zajął rozmową, by zapewnić jej komfort psychiczny.

Mimo, iż pomóc mógł każdy, pomógł tylko policjant. Dlaczego?

Na to pytanie odpowiada psycholog Jacek Doliński.

- Brak reakcji może wynikać z kilku powodów. Jeśli bodźce są niejednoznaczne, czyli np. możemy sądzić, że mamy do czynienia z osobą nietrzeźwą, odczytujemy je w wersji korzystanej dla siebie – na zasadzie – osoba pijana, niech sobie odpocznie. Jeśli jednak bodźce są jednoznaczne i widzimy człowieka chorego, to szczególnie w dużych zbiorowościach dochodzi do rozmycia odpowiedzialności. Myślimy – dlaczego ja? Pewnie przechodził tędy lekarz. Jest jeszcze jeden powód braku reakcji na czyjąś krzywdę – to znieczulenie, rozpad więzi społecznych. Jesteśmy przyzwyczajeni do drastycznych obrazów podawanych zewsząd i te rzeczywiste przestają robić na nas wrażenie.

 

Policjanci apelują, aby w takich przypadkach nie być obojętnym na otaczający nas świat i ludzi. Ktoś obok może potrzebować naszej pomocy. Również my możemy znaleźć się kiedyś w sytuacji, gdy będziemy potrzebować uwagiinnych.

Nie zawsze ktoś, kto leży na ziemii, siedzi z opuszczoną głową, czy ma trudności z mówieniem znajduje się pod wpływem alkoholu. Warto podejść do takiej osoby i sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Nas nic to nie kosztuje a może uratować komuś życie.

 

 

ab

Powrót na górę strony