Olejem napędowym zanieczyścił kilkanaście kilometrów drogi - może odpowiedzieć za sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym
Kierowca uszkodzonego pojazdu ciężarowego z którego wyciekało paliwo może mieć poważne problemy. 57-latek przed sądem będzie musiał wytłumaczyć się najpierw z tego jak doszło do uszkodzenia zbiornika paliwa w aucie, następnie dlaczego niesprawnym pojazdem jechał dalej i ostatecznie co skłoniło go do tego aby porzucić pojazd i uciec z miejsca zdarzenia. Policjanci po dwóch godzinach zatrzymali 57-latka odpowiedzialnego za stworzenie realnego zagrożenia dla wszystkich kierowców, którzy w poniedziałkowy wieczór mieli do pokonania trasę Olsztyn - Gietrzwałd.
O niebezpiecznej substancji rozlanej na jezdni, na odcinku Olsztyn - Gietrzwałd, policjanci otrzymali informację w poniedziałek (13.05.2019r.) kilka minut po godzinie 16. Na
miejsce natychmiast pojechały zarówno policyjne patrole jak również strażacy i służby porządkowe, aby wspólnymi siłami zapobiec katastrofie w ruchu drogowym.
Już po kilku minutach służby ratownicze miały pewność, że mają do czynienia z rozlanym na jezdni olejem napędowym. Zadanie nie było łatwe ponieważ ostatecznie okazało się, że niebezpieczna substancja zanieczyszcza jezdnię na odcinku ponad 14 kilometrów.
Kierowcy, którzy tego dnia pokonywali niebezpieczny odcinek drogi musieli liczyć się z dużymi utrudnieniami w ruchu a nawet kilkudziesięciominutowym postojem
w tworzących się korkach. Policjanci pracując na miejscu zdarzenia zapewnili objazdy na które kierowali uczestników ruchu drogowego.
Funkcjonariusze dotarli do miejsca w którym wyciek paliwa ustał. Była to stacja paliw w Gietrzwałdzie na której mundurowi znaleźli zaparkowany pojazd ciężarowy w którym był uszkodzony zbiornik na paliwo. Należy dodać, że zbiornik ciągnika siodłowego mógł pomieścić blisko tysiąc litrów oleju napędowego, a rozmiar zanieczyszczenia wskazywał na to, że w chwili uszkodzenia auta zbiornik paliwa mógł być pełny.
Funkcjonariusze sprawdzili pojazd w policyjnych systemach i przystąpili do ustaleń i ostatecznie poszukiwań kierowcy, który po zaparkowaniu auta uciekł w nieznanym kierunku. Okazało się, że 57-letni mężczyzna odpowiedzialny za ogromne utrudnienia w ruchu drogowym i za sprowadzenie niebezpiecznej sytuacji, przez cały czas interwencji przyglądał się działaniom służb ratunkowych z odległości kilkuset metrów - był on na terenie pobliskiej stacji paliw.
Policjanci wylegitymowali 57-latka i ustalili wstępne okoliczności zdarzenia. Z relacji kierowcy wynikało, że na terenie Olsztyna prawdopodobnie najechał na studzienkę kanalizacyjna, która uszkodziła zbiornik z paliwem w jego aucie. Przedmiotem policyjnych badań będzie to, dlaczego kierowca nie zatrzymał się bezpośrednio po zdarzeniu aby dokładnie sprawdzić co się stało z pojazdem, kolejna rzecz to czy w chwili zdarzenia znajdował się w stanie nietrzeźwości, gdyż badanie alkomatem po ponad 2 godzinach od zdarzenia wykazało obecność blisko 0,2 promila alkoholu w organizmie 57-latka. Mężczyzna, decyzją prokuratora został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Może on usłyszeć zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu drogowym.
W celu ustalenia stanu trzeźwości kierowcy w chwili zdarzenia, policjanci pojechali z 57-latkiem do szpitala, gdzie pobrana został mu krew do tzw. badań retrospekcyjnych na podstawie których będzie możliwe wyliczenie stężenia alkoholu w organizmie kierowcy w momencie zdarzenia.57-latek już stracił prawo jazdy, a o jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Na szczęście, mimo ogromnego zagrożenia na które narażeni byli wszyscy uczestnicy ruchu drogowego poruszający się trasą Olsztyn - Gietrzwałd nikt nie ucierpiał. Służby ratownicze ostatecznie swoje działania zakończyły po północy. Blisko 8 godzin trwało usuwanie skutków
nieodpowiedzialnego zachowania 57-latka.
rp/kw